Tym razem postanowiłem wyrwać się z zamglonego jeszcze w południe miasta w stronę Turbacza. Dotarłem do Bukowinki Waksmundzkiej. Żałowałem trochę, że nie wziąłem nart, bo śnieg był zmrożony, ale przepadający. Warunki do turystyki pieszej są trudne już za Sralówkami. I raczej się nie zanosi, żeby śnieg puścił wcześniej niż późną wiosną. Przy okazji oczywiście - zachodzik :) |