Trudno ocenić co by się stało, gdyby pozostawione przez strzelających się na bocznicy kolejowej z pneumatycznych pistoletów na plastiokwe kulki pakunki okazały się faktycznymi bombami nastawionymi na zniszczenie cystern na przez nikogo nie pilnowanym obszarze. Cysterny należą do pobliskiego Gaspolu. Na tyle pobliskiego, że gdyby wybuchły, trudno sobie wyobrazić żeby nie uszkodziły i urządzeń gazowni... Na miejsce przybyły nie tylko wozy zawodowej straży pożarnej z Nowego Targu, ale i kilka samochodów bojowych OSP. Ściągnięci zostali także policjanci z komisariatów w innych gminach. Przyjechali strażacy z komendy wojewódzkiej i policyjni saperzy z Krakowa. W sumie około 200 osób. Transport cystern z Chorwacji stał sobie na bocznicy miesiąc. Młodzi ludzie, którzy zrobili sobie z nich obiekt do zdobycia w markowanej strzelaninie (pakunki miały być dowodem "zdobycia" celu)wyrazili skruchę, chociaż w sumie... czy to akurat oni są tutaj winni? |